Filary życia duchowego
Modlitwa, post, umartwienie, jałmużna, pokora
I. Modlitwa - pierwszym filarem w życiu duchowym jest modlitwa. Z jednej strony stanowi ona sposób pogłębiania osobistej zażyłości z Bogiem, z drugiej zaś prowadzi do otwarcia człowieka na plan, jaki Bóg ma wobec niego. Nieprzypadkowo Jezus uczy swoich uczniów w modlitwie „Ojcze nasz” słów: niech Twoja wola spełnia się na ziemi, tak jak i w niebie (Mt 6, 10 b). Bez osobistej zgody na wolę Bożą cały sens modlitwy, jak i innych praktyk religijnych, zostaje wypaczony. Otwarcie się na pełnienie woli Bożej jest podstawowym warunkiem życia chrześcijańskiego, bez którego trudno w ogóle mówić o miłości do Pana Boga. Gdzie zaś nie ma miłości, wszelkie praktyki religijne tracą znaczenie, zgodnie ze słowami świętego Pawła:
I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją, a ciało wystawił na spalenie, lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał (1 Kor 13, 3).A zatem miłość jest pierwsza, modlitwa zaś powinna ją w nas kształtować, tak w relacji do Boga, jak i do drugiego człowieka.
II. Post - drugi filar życia duchowego stanowi post. Powinniśmy zrozumieć tę praktykę jako wyraz całościowej postawy ascetycznej. Asceza zwykle kojarzy się w sposób negatywny – jako radykalne umartwienie i rezygnacja z zaspokajania naszych potrzeb. Jednak w ascezie ważniejszy jest aspekt pozytywny. Słowo „wyrzeczenie” należałoby rozumieć przede wszystkim jako wypowiedzenie tego, co jest najbliższe naszemu powołaniu i naszej duchowej tożsamości. Nie sposób dobrze wypowiedzieć siebie bez umartwienia pożądliwości, miłości własnej czy też chorych ambicji. W takim znaczeniu post i asceza byłyby zaangażowaniem zmierzającym do okiełznania tego, co zakłóca i deformuje naszą duchową tożsamość. Takie rozumienie postu wymaga jednak dogłębnej znajomości samego siebie, nierzadko uzyskanej w oparciu o pomoc kierownika duchowego czy też stałego spowiednika. Bez głębokiej samoświadomości wiele z naszych wysiłków ascetycznych może być chybionych. Cóż z tego, że ktoś zachowywałby post od pewnych pokarmów, gdyby jednocześnie godził się na uzależnienie od czegoś innego? Często zdarza się wielu pobożnym osobom (zwłaszcza na początku ich duchowej drogi), że w swoich ascetycznych zapędach przecedzają komara, a połykają wielbłąda (por. Mt 23, 23).
Podobne kłopoty nie ominęły nawet wielu przyszłych świętych. Na przykład Ignacy Loyola tuż po swoim nawróceniu dużo pościł, co doprowadziło go do choroby żołądka, która doskwierała mu później przez całe życie. Jego radykalne umartwienia trwały dopóty, dopóki nie doświadczył pierwszych łask mistycznych. Dzięki nim zrozumiał, że w oczach Bożych lepsza jest wieloletnia służba, niż szybkie i krańcowe wyniszczenie siebie. Odtąd wrócił do lepszego odżywiania.
III. Umartwianie - trzeci filar życia duchowego stanowi umartwianie. Umartwianie zawsze było i pozostanie środkiem wzrastania w cnotach. Jesteśmy jak naczynie, do którego Pan Bóg chce wlać swoją miłość. Im więcej zbędnych rzeczy z tego naczynia wyrzucimy, tym więcej będzie miejsca na Bożą miłość. Człowiek ma jednak skłonność do niewolniczego przywiązywania się do rzeczy ziemskich. Bez pokuty trudno z nich zrezygnować.
Współczesny świat korzysta z dobrodziejstw postępu technicznego. Żyje się nam łatwiej. Ale postęp techniczny niesie ze sobą także negatywne skutki. Przytłacza, zabiera czas na refleksję, a w miejsce pokuty oferuje o wiele bardziej kuszące rozrywkę i wygodę. Dlatego umartwienie wydaje się dziś wielu szaleństwem czy głupotą. Jakimś średniowiecznym reliktem, który nie pasuje do kultury naszych czasów. To nie znaczy, że człowiek nie ma na ziemi prawa do szczęścia. Umartwienie nie polega na odarciu się z radości. Nie oznacza jakiejś straty, pozbawienia się wartości doczesnych. Gdybyśmy kosztem ofiary i cierpienia mieli stracić wiele radości, a niczego nie zyskać, umartwienie nie miałoby sensu. Lista przykładowych umartwień: Unikać wszelkiej bezsensownej gadaniny, Przechodzenie do porządku dziennego nad drobnymi urazami i przykrościami doznawanymi od osób, z którymi się stale przebywa, Jeśli czujesz głód, zatrzymaj się kilka sekund przed pełnym talerzem, ofiaruj je Bogu, Nie narzekać, od narzekania krzyż staje się jeszcze cięższy, Kto wstaje rano o oznaczonej porze, nie ociągając się i nie przewracając z boku na bok, ten spełnia akt umartwienia bardzo miły Bogu. Z tego rodzi się pokora.
IV. Jałmużna - czwarty filar życia duchowego stanowi jałmużna. I tu dochodzimy do trzeciego ważnego elementu życia duchowego – jałmużny. Tylko w wąskim znaczeniu stanowi ona datek przekazany osobie potrzebującej. W szerokim sensie chodzi o całościową postawę czynnej miłości chrześcijanina wobec innych ludzi. Wiąże się to bardzo ściśle z odkryciem własnych talentów i służeniem nimi osobom potrzebującym. Takie rozumienie jałmużny najpełniej ukazał Jezus: sam przecież tylko w niewielkim stopniu mógł materialnie pomagać innym (ponieważ był biedny). Fundamentem jego aktywności była modlitwa, dzięki której rozeznawał jak i komu pomagać. Również podejmowane przez Niego posty i umartwienia miały ścisły związek z Jego misją. Ważniejsze było dla Niego spożywanie posiłków z grzesznikami (za co zresztą był krytykowany), niż posty z tymi, którzy we własnych oczach uchodzili za pobożnych i sprawiedliwych. Całe życie Jezusa zmierzało do największej jałmużny, jaką była całkowita ofiara z samego siebie na krzyżu. Jako człowiek musiał stopniowo dorastać do tego kulminacyjnego momentu. Jednym z ważniejszych etapów w tym procesie był czterdziestodniowy post na pustyni.
V. Pokora - piąty filar życia duchowego stanowi pokora. Pokora jest główną podporą modlitwy i bez której dusza oddająca się modlitwie ani na krok postąpić nie zdoła. Jaka jest pokora? By ją zrozumieć i wprowadzać w życie najlepiej ją zestawić z przeciwną jej wadą, czyli pychą. Uczynimy to na przykładzie Matki Chrystusa.
Pokora:
Otwarta na łaskę Boga.
Bądź
pozdrowiona Maryjo, pełna łaski Pan z Tobą.
Pycha: Zamknięta:,
Po co mi ta łaska, po co mi Bóg. A co On mi dał?
Pokora:
Umie słuchać i czekać
Pycha: Chce by tylko jej słuchano. Jest
niecierpliwa, często denerwuje się, przerywa, nie pozwala wypowiedzieć się do
końca.
Pokora:
Wierzy.
Oto
poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i
będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida.
Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca.
Pycha: Poddaje w wątpliwość: Tak, tak mów
sobie, trala la la la …
Pokora:
Nie zaprzecza, nie odmawia, nie szuka wymówek.
Pycha: Zaprzecza, odmawia, szuka wymówek.
Pokora:
Pyta: jak to zrobić?
Na to
Maryja rzekła do anioła: «Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?
Pycha: Pyta: A dlaczego ja? A inni nie mogą?
Ja już to robiłem niech zrobią inni! A co ty rąk nie masz?
Pokora:
Deklaruje służbę i dyspozycyjność.
Oto
Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa!
Pycha: Odmawia, szuka tysiąca przyczyn, by
tego nie zrobić: – później, – zaraz, – za chwilę, – nie mam czasu, – nie mam
siły, – jestem taki zmęczony, – jestem za młody, – za stary, – za gruby, – za
chudy, – za brzydki …
Pokora:
Nie poprzestaje tylko na słowach, niesie pomoc.
W tym
czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem (…) do domu Zachariasza i
pozdrowiła Elżbietę.
Pycha: Jeżeli już coś obiecuje czyni to
niechętnie z przymusu, często zapomina wykonać, dotrzymać obietnic, odwleka,
nie spieszy się, zawsze zdąży, spóźnia się
Pokora:
Jest wdzięczna, umie dziękować, umie wychwalać Boga.
Wielbi
dusza moja Pana (…) gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny.
Pycha: A za co tu dziękować? To jego
obowiązek! A co łaskę mi robi? Tylko tyle? Doskonale narzeka, wciąż
niezadowolona innymi, ciągle źle i nie tak jak powinno być. Pełna pretensji.
Pokora:
Umie poświęcać czas innym, jest hojna.
Maryja
pozostała u niej (u Elżbiety) około trzech miesięcy; potem wróciła do domu.
Pycha: Nigdy nie ma czasu, jest skąpa,
wydziela drżącą ręką, i z żalem, że znowu chcesz coś ode mnie? A daj ty mi
święty spokój!
Pokora:
Przyznaje się do otrzymanych darów i uznaje Dawcę.
Oto,
bowiem odtąd błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia, gdyż wielkie rzeczy
uczynił mi Wszechmocny.
Pycha: Widzi tylko swoje osiągnięcia,
zauroczona swoim sukcesem: To ja zrobiłem! To ja zbudowałem! To ja! To ja! To
dzięki mnie! Jaki jestem świetny, kompetentny, mądry…och i ach. Nie trzeba mnie
uczyć! Przecież ja to najlepiej wiem! Moje zasługi nie mają końca …
Pokora:
Przyjmuje to, co daje Bóg, co daje życie, los, dzień.
Kiedy
nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Porodziła swego pierworodnego Syna,
owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich
miejsca w gospodzie.
Pycha: Buntuje się: zgłupiałeś, pomieszało ci
się w głowie. Jest morderczo zazdrosna, że inni mają lepiej, ładniejszy i
większy dom, lepszy samochód.
Pokora:
Umie przyjmować dary, jest wdzięczna.
Mędrcy
ze Wschodu (…) otworzywszy swe skarby, ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło
i mirrę.
Pycha: Wybrzydza, niezadowolona… Taki prezent?
Albo fałszywie mówi nie trzeba było tak się wykosztowywać …
Pokora:
Gotowa oddać to, co najcenniejsze Bogu.
Gdy
potem upłynęły dni ich oczyszczenia według Prawa Mojżeszowego, przynieśli Je do
Jerozolimy, aby Je przedstawić Panu.
Pycha: Chce zatrzymać sobie, uprzedmiatawia,
traktuje dzieci jak swoją własność: Mój syn na księdza?… Nigdy! Ja chce mieć
wnuki ….
Pokora:
Jest cierpliwa, posłuszna, gotowa zostawić dom by bronić Życia, umie przyjmować
bolesne i trudne doświadczenia.
On
wstał, wziął w nocy Dziecię i Jego Matkę i udał się do Egiptu; tam
pozostał aż do śmierci Heroda.
Pycha: Niecierpliwa, niezadowolona, Taki Bóg
nie może obronić swego Syna? A dlaczego Bóg to dopuścił, a gdzie On był?
Pokora:
Umie szukać i znajduje.
Dopiero
po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni.
Pycha: Nie chce szukać, twierdzi nie ma Boga!
Nie zadaje sobie trudu by Go odnaleźć.
Pokora:
Widzi potrzeby innych.
Matka
Jezusa mówi do Niego: «Nie mają już wina».
Pycha: Widzi tylko swoje potrzeby: … nie mam
tego, owego… No ile można czekać i to niezrobione i tamto już dwa lata Cię
proszę…
Pokora:
Zdaje się na Boga.
Matka
Jezusa mówi do Niego (do Jezusa).
Jezu,
ufam Tobie! Nie poradzę bez Ciebie Jezu!
Pycha: Działa tylko na swoja rękę: a co ja nie
umiem załatwić wina? Bez łaski, nie chcesz to nie! Sam sobie poradzę!
Pokora:
Przyjmuje poniżenia w milczeniu.
«Oto
Twoja Matka i Twoi bracia stoją na dworze i chcą mówić z Tobą». Lecz On
odpowiedział: «Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi?» I
wyciągnąwszy rękę ku swoim uczniom, rzekł: «Oto moja matka i moi bracia.
Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem,
siostrą i matką».
Pycha: Oburza się, no jak on coś takiego mógł
powiedzieć? Chyba ja zasłużyłam na takie traktowanie?
Pokora:
Umie przyjmować bolesne i trudne doświadczenia, umie milczeć.
A
obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego…
Pycha: Jest krzykliwa, robi dużo szumu i
hałasu, szuka swojej sprawiedliwości, szuka zemsty i ta ją uspakaja, najlepiej
sto razy większej, by bolało i bolało.
Pokora:
Wyprasza innym łaski, wstawia się za innymi.
Potem
wielki znak się ukazał na niebie: Niewiasta obleczona w słońce i księżyc
pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu (…) A
Niewiasta zbiegła na pustynię, gdzie miejsce ma przygotowane przez Boga.
Pycha: A
co on nie może się modlić? Ja za niego nigdy nie będę się modlić? Trzeba było
samemu się modlić za.
Cytat z “Dzienniczka św. Faustyny Kowalskiej”
+ O pokoro, piękny kwiecie, widzę jak mało dusz cię posiada – czy dlatego, żeś taka piękna, a zarazem trudna, aby cię zdobyć? O tak, i jedno, i drugie. Sam Bóg w niej znajduje upodobanie. Nad duszą pokorną są uchylone upusty niebieskie i spływa na nią łask morze. O, jak piękna [jest] dusza pokorna; z jej serca wznosi się jak z kadzielnicy woń wszelka i na-der miła, i przebija obłoki, i dosięga Boga samego, i napełnia radością Jego Najświętsze Ser-ce. Takiej duszy Bóg nic nie odmawia; taka dusza jest wszechwładna, ona wpływa na losy świata całego; taką duszę Bóg wywyższa aż do tronu swego, a im ona więcej się uniża, tym Bóg więcej się ku niej skłania, ściga ją swymi łaskami i towarzyszy jej w każdym momencie swą wszechmocą. Taka dusza jest najgłębiej z Bogiem zjednoczona. O pokoro, zakorzeń się głęboko w całej istocie mojej. O Dziewico najczystsza, ale i najpokorniejsza, dopomóż mi zdobyć głęboką pokorę. Teraz rozumiem, dlaczego jest tak mało świętych, bo mało dusz jest głęboko pokornych. (1306)
Strumienie Mej łaski zalewają dusze pokorne. Pyszni zawsze są w ubóstwie i nędzy, gdyż łaska Moja odwraca się od nich do dusz pokornych. (1602)
Córko Moja, wiedz o tym, że duszom pysznym nie udzielam swych łask, a i nawet udzielone odbieram. (1170)